Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szlachcic dobry i miękki jak wosk, gdy w domu siedzi, ale w polu i w kupie... wolałbym z niedźwiedziem i dzikiem mieć do czynienia.
Chavagnac, który napadnięty zmięszał się i zaraz potem dla informacji odjechał, nie przeszkadzał mówić otwarcie. Zaczęto więc badać przyczyny tego rozjątrzenia, przypisując wszystko Lotaryngskiemu, ale i Neuburgskiego z Cesarzem można było posądzać.
Z całego towarzystwa znajdującego się u Kanclerzynéj, nikt nie myślał głosować za Neuburgskim. Z musu zwracano się ku ks. Lotaryngskiemu, roztrząsając już jak się z nim mogły składać sprawy rzcczypospolitej.
Stronnictwu Kondeusza pozostawało oprócz tego zadanie trudne, wytłumaczenia się, uniewinnienia. Katastrofa przychodziła tak niespodziewanie, tak dziwnie, iż wczoraj jeszcze wysyłano kurjerów z zapewnieniami o wyborze niezawodnym — dziś zaś musiano oznajmić że nagle runęła ta budowa, nad którą Marja Ludwika pracowała, którą pomagał wznosić Jan Kaźmirz, a wysypano na nią krocie.
Zaufanie, jakie przewódcy stronnictwa francuzkiego mieli u tamtejszego dworu, musiało runąć. Sobiescy, którzy budowali niemal przyszłość swą całą na spodziewanych łaskach, Marja Kaźmira, która dla swéj rodziny potrzebowała tam opieki, była w rozpaczy. Kazała zaraz zachodzić karecie i chora odjeżdżała do miasta. Wrażenie wypadku było niezmierne, ale ci, co na elekcję nastawali, aby na niéj coś zyskać, nie potrzebowali długiego czasu do namysłu i tegoż wieczoru byli już u Chavagnaca, który odżywiony nadzieją,