Przejdź do zawartości

Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do życia, — zatem resztę musi się kupować w handlach prywatnych, płacąc 2, 3 i 4 razy drożej za wszystko. W ciągu jednego roku ceny soczewicy i fasoli w handlu prywatnym wzrosły pięciokrotnie, cena masła podwoiła się. Robotnik obarczony rodziną nie jest nieraz w stanie zapłacić rozmaite swe udziały w kooperatywach; żona jego nie zawsze ma czas wystawać godzinami w ogonku, na wietrze i trzaskającym mrozie.
W magazynach stale pełno ludzi: ogonki przy ladzie, przy kasie, przy ekspedycji, wszędzie. Wedle zdania dzienników moskiewskich tłómaczy się to zbyt szczupłym personalem: subjekt który mógłby obsłużyć najwyżej 2.000 klientów, obsłużyć musi 5 tysięcy. Jak obliczono, klienci kooperatywy „Komunar“ w Moskwie tracą dziennie na wystawanie w ogonku 11 tysięcy godzin, czyli około 4.000 rubli, licząc wedle przeciętnej normy płac („Prawda“ z 19 grudnia 1928). Robi się tego rodzaju oszczędności, ze szkodą dla konsumentów i dla przepracowanego personalu.
Sklepy prywatne, którym trusty odmówiły sprzedaży swych produktów, przygniatane śrubą podatkową, zmuszone były się likwidować. Wedle „Prawdy“ z 19 grudnia 1928, w ciągu roku 1927-28 zamknięto na całym obszarze Z. S. S. R. nie mniej jak 182.546 sklepów. A ubytku tego kooperatywy nie zdołały dotychczas zastąpić; bardzo im jeszcze daleko do tego.
Kooperatywy często wykazują deficyt. Tak naprzykład kooperatywa moskiewska miała w roku 1927 deficyt w wysokości 234.000 rubli. Płace personalu są niskie, skutkiem czego kradzieże maga-