Przejdź do zawartości

Strona:PL Hume - Zielona mumia.pdf/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  95   —

— Archie! Archie! Ona mdleje — wołała Łucya.
Hope ujął silnem ramieniem małą kobietkę i zaniósł ją do salonu, powierzając staraniom Łucyi i pokojowej, sam zaś powrócił do profesora. Bradock był zupełnie pochłonięty oglądaniem skrzyni.
— Odstąpisz ją pan Don Pedrowi? — spytał Hope.
— Nie wiem, wpierw muszę ją obejrzeć — mruknął Bradock.
Tymczasem przybył Kakatoes z wózkiem.
— Straciłeś pan dziś panią Jascher — zauważył Hope, pomagając profesorowi w umieszczeniu skrzyni na wózku.
— Ale zyskałem coś, co mi o wiele bardziej jest drogie — odpowiedział Bradock, gładząc pieszczotliwie sarkofag.

Archibald roześmiał się serdecznie.