Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/451

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mi szmat tej naszej ziemi, dla której pracowałem — ofiaruje dla mnie i dla moich dzieci.
Podwójny to dar — bo dar dla serca i duszy. W pracy, w wyczerpaniu, przychodzą czasem chwile zwątpienia, czy te wysiłki, które się ponosi, są pożyteczne, czy ten chleb, który się podaje, jest zdrowy i pożywny. A wy tym darem przynosicie mi uspokojenie. Kościół przez twoje usta, dostojny kapłanie[1], powiada mi: „Potykaniem dobrem potykałeś się“, — kraj mówi przez ciebie: „Pracowałeś rzetelnie, dawałeś chleb zdrowy, a oto ta ziemia niech ci będzie świadectwem służby“.
Co za radość, co za uspokojenie! jakie wspomnienie tego dnia — dla mnie i dla dzieci moich po wszystkie dni ich życia! Gdzie znajdę słowo podzięki — jak ją wyrażę — nie wiem. Z serca wyrywa mi się tylko okrzyk: Bóg zapłać — i niech żyje, niech kwitnie to wielkie serce ogólne, które tak umie czuć i tak nagradzać.[2]





  1. Biskup Ruszkiewicz, któremu jednemu pozwolono przemówić do Sienkiewicza; inni wręczali mu tylko adresy — milcząc. (Przyp. wyd.)
  2. Przemówienie to ukazało się we wszystkich dziennikach warszawskich w opisie jubileuszu (np. w „Gazecie Polskiej“, nr. 294), ale z pewnemi, drobnemi zresztą, zmianami: tutaj wydaje się je z autografu. (Przyp. wyd.)