Strona:PL Helena Staś - Tajemnica Polskiej Róży.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   14   —

a wielkie myśli. Blada jej twarz, w pół przymknięte oczy, nadawały jej wygląd prorokini.
Najczęściej gdy Kazio powrócił ze szkoły, babcia widocznie uważając to za swój obowiązek, zaczęła opowiadać o Polsce, o Warszawie, o wszystkiem tem, co było jej drogiem. Chłopiec zwykle stał gdzie w pół izby, zapatrzony, zasłuchany a po oczach jego mogłam poznać, że całą duszą starał się odzwierciadlić obrazy kreślone przez babkę.
A gdy staruszka wpadała w ten wieszczy ton mowy, ja podnosiłam się nieznacznie jeśli gdzieś z „robakami“ leżałam, a przyczołgawszy się cichutko, aby nie przerwać jej tonu i toku myśli, przysiadłam przy jej nogach; czasem oparłam głowę o jej kolana i było mi tak dobrze, tak błogo, jak wówczas gdy małem dziewczątkiem siadywałam wieczorami na kolanach wuja, który mię wychował — i słuchałując jego polskich wspomnień i zasypiałam na tętnie jego prawego serca.
W chwilach natchnień babki, — polsko — błogo — anielsko — było w izdebce.
Ufam, że te czyste niezmącone niczem słowa i myśli, które wypełniały tę biedną stancyjkę ponieśli aniołowie do nieba jako perły miłości Ojczyzny.
Żadne polskie patryotyczne zgromadzenie, żadne przemówienie nie poruszało tak głębią mej duszy, jak czasami kilka słów staruszki lub chłopca.
Bo i ten chłopiec jak on potrafił nad wszystkiem się zastanawiać.