Przejdź do zawartości

Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   78   —

— Wierzę i pragnę, aby doskonałe dobro czyli Bóg, wcielił się w ludzkość!
— I dawno pani tak wierzy?
— Lata już całe. W początku trudno mi było oderwać się od starej wiary, ale gdy raz ujrzałam prawdziwe światło ducha, ono już dalej było mi drogą. — Pan daruje, lecz jestem tak zmęczoną, dziś więcej mówić nie mogę, ale jutro, jeśli zechcesz, opowiem panu moje pierwsze przebudzenie ducha.
Zakaszlała silnie i nie mówiąc więcej ani słowa — weszła do wnętrza domu.
Romiński zadumany długo jeszcze siedział, nie umiejąc zdać sobie sprawy, z tego, co słyszał. W jakiż to świat nowych pojęć wchodził? Co za świat, co za ludzie na nim? A ten ich Bóg? Ażali to ten jest, którego przyrzekł sobie znaleźć po za murami kościoła?
Jakkolwiek dotąd zagłuszał w sobie głos starej wiary, urągając jej nawet, to jednak teraz, gdy zapędzony huraganem cudzych występków, znalazł się raptem na przełomie ducha — zatrwożył się...
Ślepa wiara którą z za morza przywiózł z sobą, choć pokryta zapomnieniem, w przeczuciu zatraty — zadrgała naraz niespokojna; więc Romiński, nie pojmując jeszcze, że stoi