Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




XIX.
Rozstajne drogi.

Noc padła mrokiem na ziemię, błogosławiona cisza objęła okolicę wzywając do spoczynku, a Romiński błąkał się jeszcze po cudzych polach. Strudzone, duch i ciało, domagały się wytchnienia i oboje — jakby ostatku wysiłkiem — szybko biegli naprzód. To chęć kresu moralnych i fizycznych cierpień, dodawała mocy...
Zresztą, mimo otaczającego go mroku i przeświadczenia, że na cudzych gruntach się znajduje, czuł w sobie jakąś niebywałą przedtem odwagę. — Zamilknął żal, pierzchły złudzenia, a występowała świadomość smutna wprawdzie, jak kryjący się w tej chwili księżyc za chmury, ale też podobnie jak on z ciemnych obłoków, wydobywała się prędko z chmur wątpienia.