Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
104.

Wszystkiem mróz zimny serca opanował,
Co to widzieli. Sam sułtan lękliwy
Pobladł na twarzy y znak pokazował
Trwogi na sercu, widząc raz straszliwy,
Y iuż sobie sam swą śmierć praktykował;
Nie wie, co czynić daley ma wątpliwy:
Rzecz w niem nie zwykła, lecz się człowiekowi
Trudno wiecznemu zbronić wyrokowi.

105.

Iako szalony, lub co się ma choro,
Kiedy sny straszne w nocy niedospałe
Widzi, zda mu się, że bieży y skoro
Rościąga na bieg członki ociężałe;
A kiedy trzeba, wszystko mu niesporo.
Służyć mu nie chcą nogi osłabiałe;
Czasem chce mówić, ale go y mowa
Y głos y zwykłe opuszczaią słowa:

106.

Tak w ten czas sułtan sam siebie porywa
Przez gwałt ku oney ostateczney próbie;
Ale mu gniewu zwykłego ubywa
Y pierwszey siły teraz nie zna w sobie;
Ieśli się na skrę śmiałości zdobywa,
Zaraz ią w niem strach gasi w oney dobie.
Różnie go błędne obracaią myśli,
Ustąpić iednak y uciec nie myśli.