Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
59.

Słusznie hardego zuchwalca ukrócił.
Norweyczykowi słusznie utarł rogi;
Tego nie chwalę, że prawo wywrócił
Woyskowe, że twóy zakaz wzgardził srogi“.
A Hetman na to: „Boday się nie wrócił
Więcey do woyska z tamtey swoyey drogi!
Niechay gdzie indziey zwady takie sieie,
Lepiey, że indziey — nie tu — wyszaleie“.

60.

Tem czasem, chytra, pilnie popierała
Przyobiecaney Armida pomocy:
Około tego cały dzień biegała —
Co dowcip y co gładkość miała mocy.
A kiedy zorza w morze zapadała,
Y mrok z czarnawey występował nocy —
W namiot odległy z dwiema ochmistrzami
Wchodziła, z dwiema staremi paniami.

61.

Ale, choć się tak dobrze wyćwiczyła,
Choć tak umiała użyć swey chytrości,
Choć żadna takiey, na świecie nie była
Y potem ponno nie będzie — gładkości.
Y chocia wielkiem rycerzom włożyła
Powróz na szyię, mocą swey miłości:
Nie może słodkich roskoszy ponętą,
Przywieść Goffreda pod swą sieć napiętą.