Strona:PL Gallus Anonymus - Kronika Marcina Galla.pdf/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

u niego zawarta, podlega cieniowaniom odmiennym w relacyach innych.


15)  Przyjęcie wiary Chrystusa sakramentalne.

Napomknąwszy słów parę wyżéj o Naruszewiczu, z wzmiaki o nim przez innego badacza uczynionej, w tém miejscu raz jeszcze dać mu głos bezpośrednio potrzebujemy. Wszakże różnicę tę z góry położyć miedzy nim a Gallem należy, iż gdy ostatni milczy uparcie o obrządku słowiańskim w Polsce; jeszcze się wahamy, azaliż czynił to systematycznie? Może z ciągu rzeczy mówić mu o tém nie wypadło? może nareszcie, przy tej supremacyi duchowieństwa rzymskokatolickiego, do jakiej przyszło już wtenczas, pod Krzywoustym, tępicielem pomorskiej słowiańszczyzny, pod królem-pokutnikiem, który dziełami słabości ducha, uwieńcza żywot bohaterski, Gallowi o tém przebąknąć słowa nie wolno było? — Naruszewicz, na przeciwległym, rzec można, krańcu naszych szranków dziejopisarskich, pierwotny krytyk dziejowy, tak jak tamten pierwotny kronikarz, z całą świadomością zmian w losach dwóch obrządków, co do zdania o chrzcie Mieszka, nic dwuznacznego nam nie przedstawia. — Ale nie zapomina i o najważniejszém motiwum, o którém podobnież słowianiści zapominaćby nie powinni, a mianowicie, iż „przykłady krwią spólną a sąsiedztwem i potrzebą złączonych spółrodaków (Czechów i Morawców), może nie były tak dzielne na umyśle Mieczysława, jako przyczyny, dla których się oni nawracali. — Nieuśmierzona w Niemcach chciwość wyplenienia słowackiego rodu, wieczne z nimi zatargi i boje, pod pozorem gorliwości, wkraczania dalsze Saksonów w ich dzierżawy, ustanowienia margrabstw na ruinach słowiańskich, zdawały się niejako strzymywać z zapalczywością broni teutońskich na widok sławionych po krajach barbarzyńskich krzyżów i świątnic (ks. I. §. 12).“ To, co mówi następnie historyk o względach niepłodności dotychczasowej mimo wielożeństwa, mniéj przekonywającym jest może już dowodem, o konieczności poddania się Mieczysława, dyktowanym sobie warunkom przez łacińską propagandę.
Dozwolimy tu jeszcze głosu niemieckiemu krytykowi naszej daty, któregośmy monografię o Mieszku I. wyżéj nieco, z tytułu przywiedli. Oto są jego słowa, w przedmiocie siedmiu nałożnic Mieszka, według podania Galla: przepolszczamy je tu, ile możności, z wiernością żądaną. Mówi na str. 54: „Opowieść Marcina Galla o siedmiu żonach Mieszka, bez względu na ich liczbę brzmiącą (sa-