Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

20 Lutego
Przyniesiono mi moją suknię balową. Wieczorem pozapalałam wszystkie świece i ubrałam się w nią. Jestem zrozpaczona. Wyglądam szkaradnie. Ramiona moje są straszne, a ręce porośnięte ciemnemi włosami. Chciałam je opalić, ale sparzyłam się dotkliwie. Szczęście, że mnie uratują rękawiczki. Krawcowa obdarła mnie okropnie. Za dodatki policzyła kilkanaście rubli. Będę musiała znów coś sprzedać. Zresztą u nas w domu zawsze przed balami coś zastawiano w sekrecie przed ojcem. Mama była u mnie wczoraj, ale rzecz dziwna, jak moje małżeństwo oddaliło mnie od rodziców. Jesteśmy teraz ciągle na stopie ceremonjalnej i składamy sobie wizyty jak obcy ludzie. Nie chciałabym, ażeby mama dostrzegła, że mam pieniężne kłopoty. Udaję więc, że nic mi nie brakuje, a nawet mam więcej, niż mi potrzeba. Siostrom także za nic w świecie nie przyznałabym