Strona:PL Gabriela Zapolska - Z pamiętników młodej mężatki.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie pauza pomiędzy tańcami, może się przejdziemy po sali... proszę panią o to!
Powstałam szybko. Chciałam się oddalić od Molickiego. Ta pochwala mego ciała wywołała znów we mnie wspomnienie napaści na Mazowieckiej ulicy, pogoni dorożką..
— Pójdzie pani? — spytała.
Molicki powstał także. Patrzył na nas jakoś ironicznie i drwiąco.
— Panie żyją w przyjaźni? — zapytał, usuwając grzecznie przed nami krzesełka.
Iza zmierzyła go wzgardliwem spojrzeniem.
— Dlaczego nie miałybyśmy żyć w przyjaźni? — odparła.
Molicki zaczął się wachlować szapoklakiem.
— Dlaczego nie miałyby panie żyć w przyjaźni? — wyrzekł, śmiejąc się i wzruszając ramionami.
Iza pociągnęła mnie za sobą i ujęła pod rękę.
— Chodźmy! — wyrzekła głośno, a pochyliwszy się ku mnie, dodała prawie szeptem: — znieść go nie mogę. Wyobraża sobie, że jest kimś, a to kandydat do posad sądowych.
Była rozgorączkowana i gryzła nerwowo war-