Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szybko do sił. Dla kobiety niema jak dom. Ja zawsze to powtarzam.

LOKATORKA.

Tak, skoro ktoś ma ten dom.

DULSKA.

Wszakże pani ma męża, stanowisko.

LOKATORKA.

Tak... ale...

(milczenie z wysiłkiem).

Proszę pani, czy rzeczywiście koniecznie, ażebym na przyszłego pierwszego się wyprowadziła?

DULSKA.

Proszę pani... ja mieszkanie pani koniecznie potrzebuję dla krewnych.

LOKATORKA.

Wolałabym pozostać. Trudno będzie znaleźć w zimie.

DULSKA.

Ach to niemożliwe. Powtarzam pani niemożliwe.

LOKATORKA.

Przecież przy dobrej woli, wiem, że pani kazała kartę na mieszkanie wywiesić, a więc krewni pani się nie sprowadzają.

DULSKA
(sznurując usta).

Niech pani nie zmusza mnie do sprawienia jej przykrości.