Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ŻONA.

Pewnie, że to jest brak ambicji z mojej strony po tem, co mnie wczoraj od ciebie spotkało... ale....

MĄŻ.

Co pani mówi? Czy pani sobie wyobraża, że po tem, co pani zrobiła, to wystarcza przyjść i przeprosić? A ja przebaczę...

ŻONA.

Och! jeszcze sto razy gorsze rzeczy przebaczają. Pan prędzej niż inni — bo pan filozof.

MĄŻ.

Dałem tego dowód.

ŻONA.

Jaki?

MĄŻ.

Bom pani nie zabił.

ŻONA.

Zresztą... chyba miałeś dowód, że ja do ciebie jestem naprawdę przywiązana.

MĄŻ.

Dowód twego przywiązania? Czy ty jesteś przy zdrowych zmysłach?

ŻONA.

Naturalnie. A kto cię ratował?

MĄŻ.

Lepiej było mi dać skonać.