Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. IV.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
FEDYCKI.

Gdzież kasztelanka?

PANNA MANIA.

Jaka?

FEDYCKI.

No... pani domu.

PANNA MANIA.

Stęsknił się pan?

FEDYCKI.

Ja?

PANNA MANIA.

O! niech pan takich min nie robi. Ta my starzy znajomi. A potem, ja wiem wszystko! Pani mi wszystko mówi. Ale pan źle robi.... Pan niepotrzebnie znów wdepnie. Niech mnie pan słucha, ja zmądrzałam od tych czasów, co pan wie — o! jaki to pan ma kołnierzyk brudny z tyłu.

FEDYCKI.

Gdzie? o! od palta. Zgubiłem fular.

PANNA MANIA.

Minęły te czasy, kiedy to na gwiazdkę panna Mania komuś fulary dawała...

FEDYCKI.

Oj!... przed potopem.

PANNA MANIA.

Ale.., osiem lat temu.