Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Mec. SZUHMAN.

Zdaje się, że wybrano tu rozmaite warstwy społeczeństwa, ażebyśmy się lepiej kłócić mogli.

Dr. PILEROWICZ.

Szanowny mecenas wiecznie oponuje.

Mec. SZUHMAN.

Inaczej nie rozumiem dyskusji.

(Bierze Pilerowicza pod ramię, odprowadza i mówi, wskazując na Lewandowicza).

Powiedzcie mi, poco ten tutaj?.. Obecność takiego, to zaraz nadaje nieprzyjemną barwę zebraniu. Nie będziemy pomiędzy swemi.

Dr. PILEROWICZ.

Ma duże wpływy, nie mogli go pominąć.

Mec. SZUHMAN.

Aż dreszcz przechodzi skoro się człowiek z takim panem spotka w jednym pokoju.

Dr. PILEROWICZ.

E! tak źle nie jest. Wygląda wcale przyzwoicie.

SMOLKIEWICZ
(spogląda po zebranych).

Jakkolwiek nie jesteśmy w komplecie, musimy zacząć posiedzenie. Godzina dziewiąta,