Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/358

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SIEKLUCKI
(z gorączką i zdenerwowany).

Ależ naturalnie... Tu... niech się pani spieszy... tu przybytek głodu ciała, głodu duszy... Przytułek... przytułek... nocleg... tu spały głodne dusze... zbudziły się... ha! ha!

(Wychodzi środkiem).
DAMA.

Co to! jakiś szaleniec?

SMOLKIEWICZ.

A!... to pani radczyni! Rączki całuję! Jakże mąż?... Na radzie? wiecznie zajęty! Niezmordowany. Proszę, proszę, pani pozwoli, tylko na chwilę, przebiorę się, zaraz będę służył...

DAMA.

Tak mnie zdenerwował ten pan...

SMOLKIEWICZ.

Och! to nic... to taki dystrakt!... to naczelny redaktor „Świtu“... pani radczyni wie, literaci, ludzie poetyczni... dystrakt! dystrakt!... o proszę tu krzesełko! Ja zaraz będę z powrotem.

(Wybiega na lewo).