Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/348

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SMOLKIEWICZ.

Dlaczego? pan redaktor odpowiedzialny zapewne na tyle, że wie co się w redakcji dzieje. Pan wie, naturalnie, że moja żona dostała dymisję.

SIEKLUCKI.

Dymisję? o tem nie wiedziałem. Za co?

SMOLKIEWICZ.

Za swój twardy i nieugięty kark, za swą głupotę, za te dumne jakieś fumy, które jej każą być impertynentką wobec ludzi.

ANNA.

Nieznasz sytuacji, niemasz prawa mówić do mnie w ten sposób.

SMOLKIEWICZ.

Znam sytuację... pan dyrektor Rastawiecki mnie o niej objaśnił. Pan dyrektor był bardzo dla mnie uprzejmy. Dla mnie są wszyscy ludzie uprzejmi. Ja nie mam aroganckiego obejścia.

SIEKLUCKI.

Arogancja i ambicja to są dwie rzeczy różne, panie Smolkiewicz.

SMOLKIEWICZ.

Może być... (do Anny) Gdzie Braun? proszę, żeby się zaraz ztąd wyniósł... proszę bardzo...