Ta strona została skorygowana.
ANNA.
Człowieku! co wy pleciecie! Toć pan redaktor tylko dla waszego dobra.
BRAUN.
E! co mi tam z tego dobra przyszło, albo i przyjdzie. Pan redaktor napisze, ludzie przeczytają, a mnie nędza zeżre.
ANNA.
Opamiętajcie się!
BRAUN.
A no... tom się właśnie opamiętał. Jakem miał 17,000 koron, to się nie opamiętałem, ale teraz to już i centa nie puszczę z ręki, ani centa... bo to już wszystko co mam.
SIEKLUCKI.
I nie wstyd było wam od niego brać?
BRAUN.
Jaki wstyd? Jak nędza doźre to i wstydu niema. Panu dobrze, bo pan się na pieniądzach przewala i nic nie robi, ale ja, co mi pył ceglany i wapno oczy i płuca wyżarł, to się tam na ambit tak bardzo oglądać nie mogę.
SIEKLUCKI.
Ojcze Braunie! co ty możesz wiedzieć jaka jest moja nędza. Ty cierpisz tylko ciałem,