Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. I.djvu/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
STEIERMARKT.

Nic złego nie zrobię. Przeciwnie, ja chcę nawet mu dużo dobrego wyświadczyć.

(Zosia wychodzi).
STEIERMARKT
(ostro do Brauna).

Co to Braun? ty po redakcjach na mnie na skargę chodzisz? Jak ty śmiałeś zrobić coś takiego?

(Braun milczy i tylko oczami mruga, nie patrząc na Steiermarkta).
STEIERMARKT.

Tyś mi się tak wywdzięczył? To dwadzieścia osiem lat chleb mój jadłeś a za te moje dla ciebie względy na starość skargi na mnie rozpościerasz? co?

BRAUN
(mrucząc).

Jeślim chleb pański jadł, tom na niego ciężko robił, ciężko, od świtu do zmroku warowałem i użerałem się z pana dobrem. Darmo nic od pana nie brałem.

STEIERMARKT.

To też miałem cię za dobrego sługę i szanowałem cię więcej niż innych.