Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
JULJASIEWICZOWA.

Nikt jej ukrzywdzić nie chce. Pani gospodyni jest bardzo zacna osoba i może tam coś nie coś... Hance da jako odszkodowanie.

DULSKA (cicho).

Nie galopuj się (Tadrachowa milczy).

JULJASIEWICZOWA.

No... czy ja wiem co i jak...

TADRACHOWA.

Proszę wielmożnej pani — święty związek małżeński, a pieniądze to całkiem insza inszość.

JULJASIEWICZOWA.

No... tak. Ale dobre i to. Każda inna matka to by dziewczynę wygnała bez dobrego słowa. A tu się jeszcze troszczą i chcą coś dodać... No, moja Tadrachowa — przyznajcie, że takich ludzi to mało na świecie.

TADRACHOWA.

Ja zawsze mówiłam, że to święte państwo. Ale... krzywda krzywdą...

JULJASIEWICZOWA.

E! samiście mówili, że pieniądze wszystko kryją. Jak Hanka mieć będzie coś w Sparkasie, to ani się nikt o resztę nie spyta.