Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dość, że mnie delożowali stróża, jeszcze takie coś wymyślają.

JULJASIEWICZOWA.

Ja? kłamię? Najlepiej niech ciocia sama się Hanki zapyta.

DULSKA.

Szkandal!... Hanka!... Hanka!... chodź tu w tej chwili...

JULJASIEWICZOWA.

Ja wolę tego nie słyszeć. Idę do dziewcząt. A jak ciocia się przekona, że nie skłamałam, to mnie ciocia przeprosi.

DULSKA.

Jutro rano! Hanka! Hanka! (Juljasiewiczowa wychodzi szybko — wpada Hanka z bielizną do magla).


SCENA XIII.
DULSKA — HANKA.
HANKA.

Wielmożna pani wołała? Ja do magla...

DULSKA.

Hanka! odpowiadaj — ale tak jak przed księdzem. Czy to prawda, że ty... że ty jesteś... że... (Hanka cofa się pod ścianę i stoi nieruchoma z oczyma szeroko otwartemi — Dulska naprzeciw niej, groźnie w nią wpatrzona).