Strona:PL Gabriela Zapolska - Moralność pani Dulskiej.djvu/088

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MELA (po chwili).

To wszystko bardzo jakieś smutne.

ZBYSZKO.

Koń by zapłakał.

MELA.

Ty ze wszystkiego się śmiejesz.

ZBYSZKO.

Tak śmieją się wisielce (chwila milczenia).

MELA (nieśmiało).

Zbyszko!

ZBYSZKO.

Co jeszcze?

MELA.

Chciałam ci coś powiedzieć... ale... nie będziesz krzyczał? To widzisz z najlepszego serca. Bo... wtedy... jak ja widziałam...

ZBYSZKO.

Co?

MELA (ciszej).

Ciebie i Hankę. Tak mnie skrzyczałeś strasznie, a ja właśnie...

ZBYSZKO.

Czego ty o tem mówisz?