Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Żabusia. Dziewiczy wieczór.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chodzi na lewo. Ziunia stojąc przed suknią). Śliczna suknia... To rozumiem... Tren na dwa łokcie... W takiem ubraniu, to kobieta może się podobać i ładnie wygląda, ale jak ją tak ubiorą jak mnie, to cóż dziwnego, że się nikt na mnie nie patrzy. Ach! tak chciałabym pójść za mąż, żeby mieć taką suknię...

SCENA II.

Babunia (bardzo stara kobieta, ubrana w jasną popielatą suknię — białą koronkę ma na włosach). Mysia! Mysia!... dlaczego mi wzięłaś gazetę — myślałaś, że ja śpię? to ty mi wykradasz kuryery.

Mysia. Ja, babciu... to nie dla mnie... to...

Babunia. Gdzie gazeta? aha! to panna Ziunia ma ją w ręku — co to? chcesz może czytać felieton? i zaraz! patrzcie ją... smarkata...

Ziunia. Czytać? Ja wcale nie myślałam czytać...

Mysia. Ona chce sobie zrobić tiurniurkę...

Babunia. Co? co? tiurniurkę? słyszane to rzeczy — za moich czasów, dzieci takie jak ty nie miały pojęcia o tem, co to jest tiurniurka...

Ziunia. Bo to nie było modnie.

Babunia. Nie... bo to nieprzyzwoicie. Połóż mi zaraz tą gazetę i idź się ubierać.