Strona:PL Gabriela Zapolska - Żabusia. Dziewiczy wieczór.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Maniewiczowa. Przed chwilą mówiłam panu, że często w życiu mojem... kłamię. Czy sądzisz pan, że jestem szczęśliwą? Nie! tysiąc razy nie... Chcę przed panem uczynić spowiedź...

Bartnicki (przerażony). Pani dobrodziejko, wstrzymaj się... ja nie mam prawa słuchać twoich zwierzeń, ja lampę każę zapalić...

Maniewiczowa. Są ludzie, którzy budzą mimowoli sympatyę w tych, którzy się do nich mają szczęście zbliżyć... Takim człowiekiem jesteś pan. Ja nie chcę, ażebyś miał jakiekolwiek wątpliwości, co do prawości mojego charakteru, ja...


SCENA III.
MANIEWICZOWA, BARTNICKI, MARYA.
(Słychać dzwonek, po chwili widać służącą ze świecą w przedpokoju, otwierającą drzwi i we drzwiach zjawia się Marya).

Bartnicki (z radością). Żabusia!

Maniewiczowa (na stronie). Jaka szkoda, bawiłam się tak dobrze!...

Marya (wchodzi do przedpokoju). To ja zaczekam!...

Bartnicki. A! to moja siostra.

(Widać Maryę zdejmującą płaszcz i kalosze).


Maniewiczowa. Ja uciekam.