Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lem uregulowania sprawy dziedzictwa po Julianie.
Janina i baron bez słowa protestu złożyli rachunki, wyrzekając się nawet dożywocia, należącego do matki.
I wróciwszy do Paryża, Paweł zagarnął sto dwadzieścia tysięcy franków. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy napisał cztery listy, przesyłając wiadomości o sobie w stylu lapidarnym, a kończąc chłodnem zapewnieniem przywiązania. „Pracuję teraz — zapewniał — bo dostałem posadę przy giełdzie. Mam nadzieję, że któregoś dnia wpadnę do Peuples, by uściskać kochanych moich rodziców“.
Ani słówkiem nie wspominał o swej metresie, a milczenie to było wymowniejsze, niż gdyby o niej pisał na wszystkich czterech stronach. W tych listach lodowatych Janina wyczuwała ową kobietę zaczajoną, nieubłaganą, śmiertelną nieprzyjaciółkę matek — prostytutkę.
Troje pustelników naradzało się, jakby ocalic Pawła, lecz żadnego nie znajdowali sposobu. Pojechać do Paryża? Po co?
Baron mawiał:
— Trzeba czekać, aż namiętność jego się wyczerpie. W tedy wróci sam.
I dalej wiedli życie godne litości.
Janina i ciotka Liza chodziły razem do kościoła, ukrywając się przed baronem.