Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

splecionemi na plecach, jak gdyby w ten sposób pragnął utrzymać równowagę, by nie upaść na nos.
Szli powolutku wzdłuż drogi, przysiadając czasem nad rowem i wytężając oczy, czy jeszcze nie widać jeźdźca. — Zaledwie się zjawił, niby punkcik czarny na białej płaszczyźnie, troje rodziców zaczynało powiewać chustkami; on zaś puszczał się galopem i pędził ku nim jak huragan, przyprawiając obydwie kobiety o bicie serca, a u dziadka wywołując gwałtowny entuzyazm bezsilnego już starca.
Pomimo że chłopak był teraz o głowę wyższy od matki, obchodziła się z nim ciągle jak z dzieciątkiem, zapytując:
— Kurczaku, czy ci nie zimno w nogi?
A gdy po śniadaniu przechadzał się wzdłuż tarasu, paląc papierosa, otwierała okno i wołała:
— Błagam cię, nie wychodź z gołą głową, byś się nie przeziębił.
Drżała z niepokoju, ilekroć nocą wracał konno do Hawru.
— Mój Kurczaku maleńki, nie jedź zbyt szybko; proszę cię, uważaj; myśl o swej matce, która byłaby nieszczęśliwą, gdyby ci się przydarzyło coś złego.
Aż tu pewnego ranka w sobotę, otrzymała list od Pawła, którym ją zawiadamiał, że nie