Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

drogą kompromisu, że prowadzi grę, co najmniej, nielogiczną, że pracuje nad pogodzeniem samowładztwa z samorządem, a właściwie nad wytworzeniem skądinąd niegodziwszego, niż dotąd, systemu.
Narodnaja wola milczała wciąż. Partje, choć żyły, choć pracowały — nie knowały, nie planowały, ani nie dokonywały żadnych mordów, żadnych zamachów.
Spiskowi poszli między lud i tu poprzestawali na nauczaniu, na pracy nad oświatą, na zwalczaniu ciemnoty i zabobonów.
Wszystkie niemal życiorysy owoczesnych najwybitniejszych rewolucjonistów rosyjskich notują w tym okresie uciszenie się, wyczekiwanie…
Wywrotowcy poniekąd sami nie ostali się złudzie pokojowego rozstrzygnięcia walki.
Lecz, co pośród optymistów odbiło się w gorzkim uśmiechu — u rewolucjonistów ozwało się zgrzytem, okrzykiem rozpaczliwej wściekłości.
Nadto Aleksander II tak się ociągał, tak bronił się przed podpisaniem nawet pierwszego odezwania się, że, do ostatniego dnia, sprawa konstytucji była tajemnicą stanu, że sam Loris-Melikow bał się o niej wspominać, że nikt o niej nie wiedział nic pozytywnego. Chodziły jeno słuchy i pogłoski.
Naród rosyjski z okazji świąt Bożego Narodzenia i roku nowego, 1881, spodziewał się z wysokości tronu zapowiedzi nowych łask, nowych swobód — nadzieje zawiodły.
Komitet wykonawczy podniósł głowę, przesłał Aleksandrowi II nowy wyrok śmierci i przystąpił do egzekucji.
Gromadka bojowa terrorystów została wybraną przez komitet i otrzymała rozkaz.