Strona:PL Gąsiorowski Wacław - Królobójcy.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie było zawsze niepodobieństwem, gdy cesarz miał w jednem ręku berło samowładcze, a w drugim knut…
Katarzyna II doszła już nawet do tego, że w roku 1767 zwołała przedstawicieli ludów na obrady nad nowym kodeksem. Zgromadzenie szło przykładnie, bo deputowani drżeli przed katorgą. Aliści, najniespodziewaniej, zabrali głos w zgromadzeniu prawodawczem… Samojedzi!
Ci półdzicy niedźwiedzie mieli odwagę odezwać się spokojnie:
„My ośmielamy się prosić, aby w nowym kodeksie stało napisane, żeby panowie urzędnicy i gubernatorzy nie okradali nas… bośmy i tak bardzo biedni…“
Ta samojedzka nowela do prawa stała się hasłem dla całej izby… do czynienia równie dziwnych wniosków.
Deputatów rozpędzono, a deputaci samojedcy odebrali zaliczkę przyszłych batów już w Moskwie.
Ba, i przed Katarzyną II, o konstytucji myślał Piotr III, a potem i Paweł I. Aleksander I zaś nie na żarty rozprawiał o niej. Dość rzec, iż podczas rewolucji polskiej roku 1830, w Warszawie, znaleziono w papierach po Nowosilcowie, zauszniku carów rosyjskich, dwa egzemplarze gotowej konstytucji rosyjskiej, sporządzonej, według domysłów, po roku 1815.
Konstytucja przeto Loris-Melikowa nie była pierwszą, ale za to niewiele różniła się od swych poprzedniczek, gdyż opierała się na zasadzie, że car będzie samowładcą, a poddanym pozwoli się czasem, według fantazji, obradować nad tem, jakby stado utuczyć lepiej na pociechę pastucha.