Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/022

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prowadzi do Franusia Dembickiego; dobrze się ubawicie.
— Dziękuję Mamie, odpowiedział Broniś. Ja się nie nudzę, kiedy patrzę na Mamę i pomyślę, że dziś pierwszy raz znowu Mama wstała i już w tém brzydkiém łóżku we dnie leżéć nie będzie. Cały czas będę tu siedział na stołeczku przy Mamie, bo Jaś musi pracować do lekcji, Izabelka będzie w kuchni, a ja, jak się Mama zdrzémnie, będę zawsze patrzał na Mamę i muchy odganiał.
Pani Krasnołęcka témi słowy dziecięcia tak była rozczulona, że i odpowiedzieć nic nie mogła. Podniosła go tylko do siebie i mocno ucałowała.
— Ach, żeby to i wasz ojciec był przytomnym, rzekła po pauzie. Żeby widział, jak mnie ta dzisiejsza radość, którą wy, dobre dzieci, mi sprawiacie, orzeźwia i posila! Jakżeby i on się ucieszył!