Przejdź do zawartości

Strona:PL Fryderyk Henryk Lewestam-Obrazki z pożycia dobrej rodziny.djvu/020

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powiedz śmiało, pewnie ci nie odmówię, — bo i tyle dzisiaj sprawiłyście mi przyjemności, a potém wiem, że Izabella o nic prosić nie będzie, czegoby jéj matka dopełnić nie mogła.
— O, Mama może, jeśli zechce, — ale nie śmiem.....
— Mniebyś powierzyć nie śmiała, co masz na sercu?
— Moja Mamo! tylko się nie gniewaj! Wiem że Mama jeszcze tak prędko do kuchni wyjść nie może, a jednak Mamie niemiło, kiedy Marjanna co źle ugotuje. Wczorajszego buljonu wcale pić Mama nie mogła, a i kompoty jakie były mizerne! Chciałam więc prosić Mamy, żeby mi pozwoliła chodzić do kuchni i saméj robić wszystko co ma służyć na posiłek. Wszakżem zawsze widywała, jak Mama gotowała dla Bronitka, kiedy wiecie chorował, — tom i ja się nauczyła i pewnie potrafię.