Przejdź do zawartości

Strona:PL Faust II (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/304

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

hulanki! vivat!
cni żeglarze!
A krasne ptaszki jutro tu przybędą,
sam się już zajmę jadłem ich i grzędą.

(wynoszą ładunek)
MEFISTOFELES
(do Fausta)

Ponurym spoglądasz okiem,
czoło twe sępią złe myśli —
miast szczęściem odetchnąć głębokiem,
że morze w oddali się kryśli,
żeś wyrwał otchłani ląd,
że tutaj pałac twój stoi,
że morze flotami się roi,
że światem kierujesz stąd —
stąd, gdzie niedawno rów mały
i niepozorny się wił —
dziś kanał wielki, wspaniały
wielbi potęgę twych sił!
Myśl, co pod czaszką twą gorze,
zdobyła ziemię i morze!
Tu, Fauście —

FAUST

— Przeklęte tu!
niem właśnie jestem znękany —
i w piersiach moich brak tchu!
Tobie coś wielce jest szczwany powiem,
że serce mi pęka,
że żyć nie mogę tak dalej,
że mnie zeżera ta męka!
Mówię, a wstyd mnie pali!
Ci starzy ustąpić muszą
i lipy muszą być moje —