Strona:PL Eustachy Iwanowski-Pielgrzymka do Ziemi Świętej odbyta w roku 1863.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Święty Bernard, skłoniwszy Ludwika VII, zwanego młodym w roku 1146, udał się do Spiry, tam wyniową swa tak zapalił umysły, że cesarz Konrad III, książe Gwelf, i wielka liczba panów, przyjęła krzyż z rąk świętego męża. Papiéż gorliwie wspiérał przygotowania do krucyaty, krzyżowcom oddawać w zastaw swe posiadłości lenne, i czerpać z dochodów duchowieństwa na koszta wyprawy pozwolił, potwierdził przywileje nadane przez Urbana II.
Wojska 300,000 udało się do Palestyny. Cesarz Konrad, którego żona była córką cesarza greckiego Jana Komnena, zmarłego 1138 roku, przybył piérwszy do Konstantynopola, spodziewając się znaleźć życzliwą pomoc u swego szwagra Manuela cesarza, lecz jego nadzieje zawiedzione zostały. Manuel, który na Turkach, korzystając z obecnych okoliczności, wymógł pokój, nie potrzebując pomocy krzyżowców, przeszkadzał im, ile tylko mógł w ich pobożném przedsiewzięciu, i prawie zmusił Konrada do opuszczenia Konstantynopola, nie doczekawszy się przybycia Ludwika VII. Cała droga krzyżowców, przez kraje cesarstwa Greckiego, była szeregiem podstępów, przykrości, i szkód nieobliczonych.
Historyk Nicetas powiada: „że miasta greckie, które za piéniądze zobowiązały się dostarczać żywności krzyżowcom, mieszały wapno do mąki. Wszędzie za rozkazem cesarza Manuela szkodzono. Na wszystkie nadużycia cesarz zezwalał, i popiérał, chcąc na zawsze odstręczyć chrześcijan Zachodu od cesarstwa Greckiego.“ W dniach dopiero ostatecznego upadku poznał Konstantynopol, że wszczepiona tak głęboko w serca zazdrość i nienawiść, wydała zgubne owoce.
Ludwik VII, powierzywszy rządy państwa opatowi Suger, udał się na wyprawę z zamiarem złączenia się z Konradem. Za przybyciem jego do Konstantynopola, Manuel wyléwał się z z zapewnieniem przyjaźni, przyrzekał pomoc; gdy łudził fałszywémi oznakami życzliwości, tym czasem wojska Konrada zostały pobite przez Turków, uprzedzanych tajemnie o wszystkich obrotach krzyżowców. Częstokroć sami