Więc kogo wam losy
Zabrały? Zmarło dziecko, czy ojciec sędziwy?
Małżonka Admetowa ziemskie rzuca niwy.
Co mówisz? Mimo tego wyście mnie gościli?
Zamykać nie śmiał domu i tej nawet chwili.
Małżonkę stracić taką!... O dolo ty biedna!
My wszyscy zginęliśmy, a nie ona jedna.
W istocie, jam przeczuwał złą jakowąś sprawę
I suknie widząc czarne, ścięty włos i łzawe
Źrenice. Ale w jego uwierzyłem słowa,
Gdy mówił, że dziś w grobie obce zwłoki chowa.
I oto, wbrew przeczuciom wkroczywszy w te progi,
Nie pomny, jaki los go prześladuje srogi,
Ja w domu tym dziś piłem, jam tu biesiadował
I skroniem sobie wieńczył. A czemuś ty chował
Przedemną to nieszczęście? Zły jestem na ciebie!
Lecz mówże, gdzie go znaleść? Gdzie małżonkę grzebie?
Przy drodze do Larysy znajdziesz jej grobowiec
Ciosany, tuż pod miastem...