Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go w rękę, przerzucił i zobaczył kształtne i drobne pismo kobiece. Byłożby i to z XVIII wieku? pomyślał z uśmiechem — coś bardzo nowożytnie wygląda! Na białej i gładkiej okładce wyczytał bardzo drobnem pismem nakreśloną jakby dewizę zeszytu: „Le bonheur dans le mariage consiste dans une parfaite entente des deux ames. (Balzac).“
— O! pomyślał znowu inżynier — dewiza z Balzaka — to i bardzo nawet nowożytne dzieło! jak się tu ono dostało między te przedwieczne szpargały? Zresztą, dewiza dobrze wróży; mądra i trafna!...
Trzymał w ręku zeszyt i przerzucał kartki, i jak się często zdarza przy przeglądaniu nieznanego pisma, wyczytywał pojedyńcze wyrazy i frazesa. Naprzód uderzył jego oczy frazes: „Dziecko! a znaszże ty człowieka którego kochasz?“ Na innej znowu kartce: „Ziewnął i poszedł spać.“ Tu Rawicki się uśmiechnął — ale znikł uśmiech gdy na innej jeszcze stronnicy wyczytał: „Raz ponad szyby jeziora przeleciały dwie jaskółki, wzniosły się razem w górę i razem zniknęły śród zieleni ogrodowych drzew; niewiedziałam dla czego, ale pozazdrościłam jaskółkom i pomyślałam: jak im dobrze być musi lecieć razem i świegotać.“ Zamyślił się i machinalnie już przerzucał białe kartki; spojrzał raz jeszcze i znowu przeczytał: „Biada tym, którzy kochają same tylko formy i ciało.“ A to doprawdy cóś zajmującego, pomyślał — jakieś snać smutne pismo kobiece. Nie jest to pe-