Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spotkam kobietę, któréj przyjaźń, z którą stosunek stanie się dobroczynném wytchnieniem wśród trudów zawodu mego, co więcéj, żywém i pogodném światłem, przy którego pomocy widzę dokoła siebie wiele rzeczy, wprzódy niedostrzeżonych.
Źle ci ją określiłem, pisząc w ostatnim liście, że jest ona zupełnie inną, niż była przed dziesięciu laty. Nie; kobieta ta jest wierną kontynuacyą czarującéj niegdyś młodéj dziewczyny. W postawie jéj, wyniosłéj i bezwiednie dumnéj, w swobodzie mowy jéj i poruszeń, w przeciągłém i zamyśloném wejrzeniu jéj oczu, znać poczucie spokojnéj siły i poważne nawyknienie do pracy i skupiania myśli; lecz zarazem, w srebrnym śmiechu, który od czasu do czasu wypływa z-za warg jéj, świeżych jak róża, w gładkości jéj czoła, w srebrnych blaskach, które oblewają źrenice jéj, ile razy wesołą jest, lub rozrzewnioną, tkwią znamiona natury dziewiczéj, nietkniętéj nigdy żadnym gwałtem ni wstydem burzliwéj namiętności. Z wielkiego zasobu posiadanych umysłowych wiadomości wywikłać potrafiła pełno pojęć, które czci i kocha. Nieraz, gdy rozmawiam z nią, zdaje mi się, że przed oczyma memi rozwija się pasmo złotych nici, których końce zaczepiają kędyś w oddali i idealną cnotę i idealne szczęście ludzkości!
Zagadnienia, czy kobiety z natury swéj zdolne są do podniesienia się na wyższy stopień umoralnienia i urozumnienia, niż ten, na którym najogólniéj zosta-