Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niekiedy, w lecie szczególniéj, tęskniłam za tém piękném i drogiém miejscem i że z niecierpliwością oczekiwałam chwili, w któréj poczciwy mój stary dom rodzinny otworzy się znowu przede mną. Wiedziałam wprawdzie, że termin kontraktu dzierżawnego kończy się z przyszłą wiosną, ale zachodziły dotąd niejakie wątpliwości, czy się nie nastręczy potrzeba przedłużenia go jeszcze na lat kilka, i dziś dopiéro dobry mój Michał oznajmił mi, że przeszkody wszelkie usuniętemi zostały bez strat z innéj strony i że na wiosnę wejdziemy w prawne i rzeczywiste posiadanie Porzewina. Mówiąc: dobry, powinnam była dodać jeszcze: rozumny; nie wyobrazisz bowiem sobie, jak mądrze, przemyślnie i pracowicie prowadzi on szerokie i powikłane interesa, i z jaką zręcznością rozwiązać potrafił teraz zadanie, polegające na nienadwerężeniu spraw swych handlowych, i jednocześnie odzyskaniu praw naszych do Porzewina. Jest to zapewne rozum tak zwany praktyczny, ale, mojém zdaniem, mylą się grubo ludzie niektórzy, mający rodzaj ten rozumu w pogardzie. Jeżeli tylko jest on połączony z prawością charakteru, rozum praktyczny składa podwaliny pomyślnych losów rodzin, a także dobrobytu i materyalnéj potęgi narodu. Cóż dopiéro, jeżeli tak, jak w Michale, przymiot ten umysłowy łączy się z nieopisaną dobrocią serca! Teraz, naprzykład, jestem pewna, że wszystkie usiłowania w celu odzyskania Porzewina, dokonanemi były przez Michała przeważnie dlatego,