Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyczyniło się zapewne i to także, iż brakło w nim kobiety, żony, matki i gospodyni. Od dzieciństwa przywykłam czuć i rozważać, czém jest rodzina i dom bez matki i pani. Wlało to we mnie wiele uczuć i przekonań, które zarządziły potém mojém życiem.
Matki mojéj nie znałam. Śmierć jednak nie była tym razem sprawczynią bardzo wczesnego sieroctwa mego. Wzrastając, wiedziałam, że matka moja żyje kędyś. Domyślałam się raczéj tego z zasłyszanych tu i owdzie słów urywanych, z tajemniczych szeptów, które przy zbliżeniu się mém milkły. Widocznie, na imieniu mojéj matki ciężyła fatalna jakaś pamięć, któréj nikt nie chciał rzucać na dziecięcą moję głowę.
Połowiczne to sieroctwo moje nie było przecież dla mnie, jak bywa dla wielu innych, nieszczęściem.
Ojciec mój posiadał umysł, charakter i przeznaczenie, podobne do wielu wyborowych ludzi z jego pokolenia. Wychowaniec wileńskiéj wszechnicy, karmiony od młodości rycerskiemi tradycyami szlacheckiego rodu swego, z wiedzą obszerną i miłością dla wszystkiego, co szlachetne i sprawiedliwe, miał on w sobie niezawodnie bogate materyały na męża czynu, na obywatela kraju, materyały, które przecież zmarniały przez brak pola do rozwinięcia się ich w łatwym dostatku, przemieniły się w żywioł cier-