Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

, rozpocznie się długa pieśń, pełna radości...
— Kiedy Czesław odjechać musi? — zapytała Krysia.
— Za dni dziesięć, czy trochę więcej...
— Więc jednocześnie z Janką...
Jerzy zaśmiał się wesoło.
— Wkrótce będzie to para, jeżdżąca i chodząca po świecie nie jednocześnie, ale razem.
Wówczas właśnie gdy tak rozmawiali, Czesław i Janina wyszli razem z domu.
Po raz pierwszy od owej rozmowy pod wierzbami zgodzili się zostać z sobą razem i stało się to w sposób szczególny. Spotkali się na ganku domu i bez zamienienia jednego słowa lub spojrzenia, zszedłszy z gankowych schodów, poszli obok siebie dalej, pomiędzy rzadko rosnące sosny. Głód ich oczu i serc odniósł w tej chwili tryumf [nad] wszystkiem