Strona:PL Eliza Orzeszkowa-I pieśń niech zapłacze.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.

Dzień ten zbliżył ich z sobą.
Dość długo jeszcze nie szukali sposobności spotykania się, a Czesław nawet zdawał się niekiedy ich unikać, lecz wynikały one same przez się, z przebywania w jednym domu, z podobieństw umysłowych, które ich łączyły, z wypadków codziennego życia zwykłych i koniecznych.
Niekiedy Czesław na długie godziny znikał z domu lub na całe prawie dnie zamykał się w swoim pokoju, tłómacząc się przed bratem pracą, którą tu musiał wykonać koniecznie. Że praca ta trudną była i z dotkliwem jakiemś udręczeniem połączoną, domowi odgadnąć mogli, gdy nakoniec odrywał się od niej, po zmęczeniu twarzy jego i goryczy mowy.