Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a druga świeciła cała od wesołych uśmiechów i bogatych ozdób stroju.
Na synową i małego wnuka nie zwróciwszy żadnej uwagi, a z niezwykłą popędliwością odprawiwszy żonę, która go w gderliwy sposób do spoczynku i jadła zachęcała, Pytyon wspaniały przedsionek przebył i wnet u progu pierwszej komnaty twarzą obrócił się ku synom. Stali przed nim wszyscy, w postawach oczekujących i objawiających chętną gotowość do spełnienia wszelkich jego rozkazów. Bubares i Toraks mieli wzrosty i bary olbrzymów, twarze surowe, ręce zgrubiałe, a grube ich tuniki i ciężkie sandały, zdradzały oszczędność, którą się rządzili, zarówno jak naturę górniczych i rolniczych zajęć, którym poświęcali swe dnie i myśli. Fredegund i Wamik, biegli handlarze, mniej przez cielesne prace hartowani, szczuplejsze mieli postawy, bogatsze stroje i bledszą śniadość na rękach i licach. Bystry spryt świecił w ich oczach, w wysokich, szczupłych ciałach czuć było gibkość, do skoków sprężystych, zarówno jak do podstępnych zaczajań się sposobną. Wysmukły Diloram, z delikatnymi członkami i marzycielskiem wejrzeniem aksamitnych źrenic, miał pośród swych