Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/066

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tkiem. Autorka z refleksyjnego usposobienia swego skłonną jest zawsze do zagłębiania się pod powierzchnię objawów, do badania gruntu rzeczy; a dyagnoza taka nie mogła jej natchnąć swobodnym optymizmem w ocenianiu stosunków ludzkich wogóle, a naszych w szczególności. Wszystkie ujemne strony społeczeństwa naszego: lekkomyślność, niezaradność, gonienie za łatwą zabawą, unikanie rachunku, spuszczanie się na los, czy Opatrzność, szybki spadek nastroju od bezkrytycznego entuzyazmu do zupełnego zwątpienia w swe siły, poddawanie się wpływom obcym i zatracanie cech rodowych — wszystko to boleśnie odczuwa powieściopisarka, nie będąca i nie chcąca być aparatem fotograficznym, a boleść jej musiała się odbić w jej utworach. Nie powiększa ona teraz dla celów tendencyjnych rozmiaru złego, ale już to, co zaobserwowała, wystarcza do powleczenia smutną barwą jej obrazów artystycznych. A gdy dodamy jeszcze do tego zbieg okoliczności fatalnych, wśród których spółczesne pokolenie żyć musi, to nie będziemy się dziwić, że nad temi obrazami nie unosi się słońce południowe, lecz po większej części łuna zachodu, a niekiedy tylko brzask jutrzenki. Bo smutek w nich jest, ale nie rozpacz. Autorka nie doszła do tego przekonania, że nie ma już ratunku, nie stała się pesymistką bezwzględną, lecz owszem stara się budzić otuchę w zwątpiałych, dodać im bodźca do pracy, do dźwigania się.
Obrazy kreślone przez Orzeszkową w tej dobie są ściśle umiejscowione; wskutek zasady realizmu, iż należy to tylko malować, co się dokładnie poznało, nie wybiega ona (z wyjątkiem powieści historycznych) po za granice prowincyi, w której mieszka, i którą poznać, objawy jej życia zgłębić miała sposobność.
Do żadnej z warstw społecznych nie czuje nasza powieśiopisarka jakiegoś doktrynerskiego uprzedzenia;