Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Anastazya.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

o przebaczenie dla ciężkich win swoich poprosić. Niełatwą droga mi ta będzie, bo i nie dla rozkoszy lub zażycia zbytków ją przedsiębiorę. Ubogą pątnicą pojadę, a gdzieniegdzie i pieszo pójdę, nie panią podróżującą przed ludźmi stawiąc się, lecz pokutnicą, jako i jestem nią, niedostatki i ciężary cielesne za grzechy swe znosić pragnącą. Tak wielkiem jest we mnie upragnienie pokuty, a przez nią zatarcia plam, na przeszłości mej osiadłych, że pomiędzy wami, poszanowanie, słodycz i wszelkie wygody najdując, upragnienia tego nasycić nie mogłam.
»Szczęśliwą owszem bywałam nieraz, i dobrze mi się działo, a gdyście po ręku mię całowali i prawie za świętą mieli, w sumieniu swem zapytywałam: za co? — i wielkie czułam ugryzienie. Niechże więc w podróży tej oddalonej i trudnej, w ubóstwie i niewygodach, nacierpię się nieco, a u grobu Pana Jezusa za duszę ojca swego biednego pomodlę się i za szczęśliwość tego wszystkiego, czemu krzywdę zadałam i postępkiem swym zbluźniłam. Tego pragnę i pragnieniu temu folgę czynię, nie będąc przecie pewną, czy znowu, tak jak dawniej, miłość dla samej siebie mię nie unosi; was bowiem opuszczam, którym, jak mi to nieraz jawnem było, pożytki różne przynosić mogłam. Ach, ciemne i zawikłane są te drogi, które przed