Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T4.djvu/361

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

narodu obudzi spotka się ze snem... z mimowolną a serdeczną Narodu żądzą —, i tak — jak Wasza X. Mość — dziwić się będzie: że ani snu rozproszyć ani niewyrażonéj w słowach żądzy pokonać i zniszczyć nie był w stanie.
Tu zapewne W. X. Mość zechcesz spojrzeć w oczy listu tego pisarzowi; a mając go przed oczyma zapytać zarazem: jaka jest idea Polski?. Pisarz zaś zapytaniem takiem zmięszany... do muru — niby przyparty... pomyśli: że się w wieku Sasa odrodził, w którym zwykle się działo: że — jeżeli na sejmie lub sejmiku człowiek-który o wyższém pojęciu ducha narodowego przemawiał — to z kąta gdzieś najcienniejszéj sejmowéj ławki wydobywał się Głos wołający: „jeżeli co masz w trzech słowach jasno nam wytłómacz a nie czmuć oczu.“ — Raz drugi i trzeci przed takim matematykiem = Euklidesem politycznym = usiadłem był ze spuszczonemi oczyma; a obejrzawszy się na trudność syntetyczną idei... rzeczy się saméj wyrzekłem. —. Teraz jednak — i czas mając po temu i zapytanie od większéj — niż moja jest — mocy i szerszéj oględności zadane a głęboką dobrocią poparte — odważę się bronić przed W. X. Mością Ducha Ojczyzny mojéj:
Sławianie są Czynnikami wolności duchowéj. Oddawna już systemat W. Kniaziów Moskiewskich zaczął tę wolność charakterową Slawian spędzać z ziemi oblicza. W pierwszych więc czasach Słowianizmu Polska pokazuje się: jako wielkie słoneczne Wolności Morze; a dwie odeń gwiazdy (niby-tego-samego koloru a piękniejszéj może jasności... bo ku ciemnym stronom idące) Nowogród i