Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/377

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wielka[1], gdzie podziejesz się za wnijściem słońca!

(do Omegitta)

Patrz, jak cedzą się jedne gwiazdy, drugie zaledwo tleją lub podopalane drżą...
OMEGITT. (za Astrologiem) Czekaj!...

(oglądając się)

Znikł w fali masek, które odrzuciły się nagle długim gwaru półkręgiem, pozostawując na próżni mnie samego, jako kiedy morze odstępuje od zarytych w piasku resztek okrętu...

(od strony międzysionku słychać orkiestrę i mocny świst, tudzież hałas nagle wchodzącego tłumu)
(Omegitt cofa się we framugę wielkiego okna)

GLÜCKSCHNELL. (ocierając czoło) Przyznam się, że fiasko, jakiego na życiu nie pamiętam!...
EMMA. Szkoda, że wyznano publicznie nazwisko...
GLÜCKSCHNELL. Utrze się to jeszcze powoli, jak ruszą do sztuczek, z sensem pisanych. Czego mi wszelako największy żal, to rozczarowania urodziwej naszej Heloizy, której szukam.
EMMA. Umówione jest, że tu ją winnam spotkać, przechadzając się tam i napowrót.

(przechodzą)

Maska DIOGENES[2]. Nie odpychajcie mię, niewdzięczne! Czyliż się nie przymilam, ile umiem, ażebyście wskazały mi człowieka, który nie zachwiał się powiedzieć tego, co wam fiolkom wybrzmiało grubjaństwem?
KILKA FIOŁKÓW. Czy to uszy nasze są tak bezsilne? Tyle razy dźwigamy przecież zausznice z ogromnych pereł rosy. i rosy niesłychanie czystej, a wszystko cokolwiek jest czystego, dwakroć cięży!...
DIOGENES. O, jakże być musi lekką krynolina[3] szyta z bibuły dziennikarskiej, którą zamiatając niepomału, zbliża się owa maseczka...

(do Maski)

«Sit tibi crinolina levis!»[4].
Maska FEUILLETON[5]. A jednakże każda nowinka mię uciąża, każda nowinka!... Począwszy od dramatu nowego «Tyrtej» (wyświstanego właśnie obok), aż do widoku Diogenesa z fiołkami w czułej harmonji!
OMEGITT. (pół do maski, a pół do siebie) Nowego nic pod słońcem niema, niema nic!... Wszelako skąd pochodzi, że nowego nic niema?!
FEUILLETON. Oto, zaiste nowość!... oto nowość!...
OMEGITT. Nic nowego niema z przyczyny tej, iż wszystko, cokolwiek wiemy do dziś, uznawane było albo poczuciem, albo analogją[6], albo wyrozumieniem, albo silami doświadczenia, albo i samym nawet dziwnym przeczucia zmysłem. I nie było nigdy tak zwierciadlanie płaskiego oka, któreby, na jesienną patrząc jabłoń, mającą rzadki lub jedyny owoc na szczycie swoim, widziało jedynie i wyłącznie tylko owo jabłko i jeszcze owegoto jabłka tylko tę stronę, która najwygodniej bywa przeciw oku postawioną. Owszem, patrząc na przedmiot, nie widzimy bynajmniej powierzchni jednej, ale przez tajemnicze a mistrzowskie poczucie ogółu widzimy prawie że współcześnie wszystkie inne przedmiotu bryłowatości i przecięcia. Im zaś przedmiot widzenia zupełniej jest rozumny w swej całości, tem zupełniej i prędzej obejmujemy go jednym oka rzutem zewszechmiar. Podobnie jest, i zwłaszcza, z Prawdą!
Ona, przedewszystkiem będąc całą, od najpierwszej chwili, w której dała się postrzec, udzieliła się ludziom niejako w zupełności. I, jeśli nie oczywistemu rozumieniu ich twarz w twarz, to, że tak powiem, pośledniejszym a mnogim tegoż, ich rozumienia władzom i środkom.

Dlategoto nowemi odkryciami nazywamy co chwila rzeczy wcale nieobce i które jakoby nam były poniekąd gdzieś zażyłe albo zbliżone, i które człowieka umysł niewątpliwie że pierw jakoś kiedyś dopuszczał...

  1. Wielka Niedźwiedzica lub Wielki Wóz, nazwa grupy gwiazd na niebie północnem.
  2. Diogenes z Sinope, cyniczny filozof grecki, zm w r. 323 przed Chr., słynny z dowcipu. Np. w biały dzień chodził z zapaloną latarnią po Atenach i twierdził, że «szuka człowieka».
  3. krynolina (franc.), sztywna suknia, mocno odstająca od ciała.
  4. (łac.) Niech ci będzie krynolina lekką! — Parodja zdania, jakie umieszczano na nagrobkach w Rzymie: Sit tibi terra levis! (Niech ci ziemia będzie lekką).
  5. = (fr.) odcinek literacki w dzienniku.
  6. analogia (gr.) = zgodność albo podobieństwo stosunków.