Strona:PL Dwaj bracia Śniadeccy (Karol Libelt).pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wszechstronni. Massy nauk, jak massy wód, dają głębię, nie płytkość, acz nie każdy umysł pojąć i objąć je zdolny, i tworzą się płytci encyklopedyści.
Chciał ze skarbu naukowego zrobić użytek dla kraju Śniadecki, pisząc i wydając dzieła w zaciszu prywatnego życia i długo zdrażał się przyjąć ofiarowaną sobie posadę rektora i obserwatora w Wilnie. Uległ w końcu nieustającym naleganiom Poczobuta, Czackiego, a mianowicie troskliwego o dobro Litwy księcia feldmarszałka Czartoryskiego, dawniéj generała ziem podolskich.
Mąż ten wielkiéj nauki, ale większéj jeszcze miłości dobra publicznego, nie wahał się w zapale namowy, — on potomek starożytnéj rodziny, co najwyższe piastowała dostojeństwa w kraju, nie wahał się ugiąć sędziwe kolano przed Śniadeckim ze Żnina i zakląć go w imie ojczyzny, aby zrobił z siebie ofiarę i przyjął urząd rektora szkoły Wileńskiéj, którego nikt inny z takim pożytkiem dla oświecenia sprawować nie był w stanie. Jakiż to piękny zarys charakteru z owych czasów, jaka szczytna pokora arystokracyi rodu przed arysto-