Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/761

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XI.
SCENA Z TRAGEDYI KLASYCZNEJ.

Po chwili milczenia, którą milady poświęciła obserwowaniu słuchającego jej młodzieńca, zaczęła mówić dalej:
„Od trzech dni nie jadłam już nic, ani nie piłam i cierpiałam strasznie; chwilami jakby chmury jakieś przesłaniały mi oczy i ugniatały czoło. Był to początek obłędu...
„Nadszedł wieczór. Byłam tak osłabiona, że mdlałam co chwila, a po każdem omdleniu zanosiłam gorące dzięki do Boga, sądząc, że zbliża się już ku mnie śmierć-oswobodzicielka.
„Ale podczas jednego z takich omdleń posłyszałam zgrzyt otwieranych drzwi, i przerażenie wróciło mi przytomność.
„Wszedł on w towarzystwie zamaskowanego człowieka; sam również miał maskę na twarzy, i poznałam go jedynie po ruchach, po głosie, wreszcie po wspaniałej postawie, jaką go na zgubę ludzi obdarzyło piekło.
„— Przychodzę — odezwał się do mnie, — aby cię zapytać, czy namyśliłaś się złożyć przysięgę, której wczoraj żądałem? Powiedziałeś pan przecie sam, że purytanie mają tylko jedno słowo. Przysięgę moją już słyszałeś... Będę dochodziła krzywd moich przed ludzkimi trybunałami na ziemi i przed trybunałem Boga w niebie! Więc upierasz się przy swojem?
„— Przysięgam przed Bogiem, który słyszy mój głos, że wzywać będę świat cały na świadka twej zbrodni, dopóki nie znajdę mściciela.
„— Jesteś nierządnicą — krzyknął grzmiącym głosem — i ulegniesz kaźni, przeznaczonej dla nierządnic!