Strona:PL Dumas - Trzej muszkieterowie (tłum. Sierosławski).djvu/538

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Poszedł złożyć sprawozdanie i zawiadomić, że wszystkie gołębie są w tej chwili w gołębniku.
— Ulotnijmy się zatem — oświadczył Atos — i pozostawmy tylko Plancheta, aby nam donosił, co się dzieje.
— Jeszcze chwilę! Posłaliśmy przecież po Aramisa.
— To prawda. Zaczekajmy więc na niego.
Aramis właśnie nadchodził.
Przedstawiono mu całą sprawę i wytłómaczono, że koniecznie musi wyszukać dla Ketty jakieś miejsce u którejś ze znajomych pań.
Aramis myślał przez chwilę, a następnie rzekł, rumieniąc się:
— Czy istotnie tak bardzo ci na tem zależy, d’Artagnanie?
— Będę ci wdzięczny aż do śmierci.
— Otóż pani de Bois-Tracy zapytywała mię w interesie jakiejś swej przyjaciółki, jak mi się zdaje, mieszkającej na prowincyi, czy nie mógłbym się wystarać dla niej o pokojówkę, godną zaufania. Jeżeli zatem możesz mi poręczyć za tę panienkę...
— Och, panie! — zawołała Ketty, — będę najzupełniej oddana osobie, która mi umożliwi opuszczenie Paryża.
— Zatem wszystko się dobrze układa — rzekł Aramis.
Usiadł przy stole, napisał parę słów, zapieczętował list sygnetem i wręczył młodej dziewczynie.
— A teraz, moje dziecko — zwrócił się do Ketty d’Artagnan, — wiesz chyba sama, że ani dla nas, ani dla ciebie nie jest tu bezpieczne miejsce pobytu. Rozłączmy się zatem. Może spotkamy się kiedyś w lepszych czasach.
— Kiedykolwiek i gdziekolwiek się spotkamy — oświadczyła Ketty, — serce moje należeć będzie do pana, tak samo, jak w tej chwili.
— Przysięga gracza — zauważył Atos, podczas gdy d’Artagnan sprowadzał Ketty po schodach.
Niedługo później trzej przyjaciele rozłączyli się, naznaczając sobie spotkanie w mieszkaniu Atosa na godzinę czwartą i pozostawiając Plancheta, aby pilnował domu.
Aramis wrócił do siebie, zaś Atos i d’Artagnan poszli zastawić szafir.
Jak przewidywał nasz Gaskończyk, uzyskano z łatwo-