Strona:PL Dumas - Pani de Monsoreau T2.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wszak wszystko widziałeś i słyszałeś? — zapytał książę de Guise.
— Nie straciłem ani jednego wyrazu i wszystko będę pamiętał Mości książę.
— Zatem będziesz mógł donieść o wszystkiem posłowi Grzegorza XIII-go?...
— Najdokładniej.
— Mój brat mówił mi, że podobno dokonałeś cudownych rzeczy... Opowiadaj, słuchamy.
Kardynał i księżna zbliżyli się ciekawie.
Trzej książęta i siostra ich uformowali grupę, oświeconą bladym promieniem lampy.
Mikołaj Dawid stał od nich o trzy kroki.
— Uczyniłem, co przyrzekłem, Mości książę — mówił — to jest, znalazłem środek osadzenia cię na tronie francuskim.
— I oni!... — zawołał Chicot — jak widzę, wszyscy mają ochotę na tron francuski.
Chicotowi powróciła wesołość, a to z trzech ważnych przyczyn.
Naprzód uniknął wielkiego niebezpieczeństwa, bo go nie poznano; następnie, odkrył zmowę; nakoniec znalazł środek zgubienia dwóch nienawistnych ludzi: Mayenna i Dawida.
— Drogi, kochany Gorenflot — szepnął — jakąż ci jutro sprawię wieczerzę za twój habit!
— Jeśli przywłaszczenie będzie nadto krzyczące, musimy się wstrzymać od tego środka — mówił Henryk de Guise — nie chcę mieć przeciwko sobie wszystkich chrześcijańskich monarchów.
— Właśnie o tem myślałem — rzekł adwokat, kłaniając się księciu i wiodąc okiem po zgromadzonych. — Nie tylko biegły jestem, jak nieprzyjaciele utrzymują, w sztuce robienia bronią, ale znam nadto prawo i teologję; według nich, wyprowadziłem genea-