nad jéj kolebką, drugi płakał przy jéj skonie. Lecz nie wyprzedzajmy wypadków i starajmy się dobrze poznać dziecię wprzód nim będziemy sądzić męża.
Mówiłem więc, że uczeń Ghirlandaja wszedł do ogrodu Medyceuszów. Znalazł tam kilku swoich przyjaciół kamieniarzy, którzy go piastowali w Settignano. Przyjęto go, częstowano, jak tylko możecie sobie wyobrazić najlepiéj; pokazano mu skarby najpiękniejsze zaimprowizowanego muzeum. Michał-Anioł przypatrywał się z chciwością wszystkiém tym arcy-dziełom, przez czas pokaleczonym i złożonym na ołtarzu przez uczucie szacunku jego współczesnych. Piękność starożytna uderzała go bez upojenia. Z tém uwielbieniem artysty łączyła się pomimowolnie tajemna gorycz, zazdrość instynktowa, żądza gwałtowna nie naśladowania, lecz przewyższenia starożytnych. Czuł, jak z głębi jego duszy wstępowały do głowy wyziewy pychy nieograniczonéj, tajemna rozpacz z wyprzedzenia siebie przez ludzi szczęśliwych, którzy, dla zjednania sobie nieśmiertelności, potrzebowali tylko kopjować przyrodzenie! tym czasem kiedy późniejszy przychodzień, jak sobie poradzi, ażeby stał się
Strona:PL Dumas - Michał-Anioł i Tycjan Vecelli.djvu/28
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/11/PL_Dumas_-_Micha%C5%82-Anio%C5%82_i_Tycjan_Vecelli.djvu/page28-1024px-PL_Dumas_-_Micha%C5%82-Anio%C5%82_i_Tycjan_Vecelli.djvu.jpg)